# Siedzę w domu

Zwierzęta

W sobotę 14 marca moje życie wywróciło się do góry nogami. Dostałam 3-miesięczną kotkę rosyjską niebieską o imieniu Kordelia. Imię to pochodzi z łaciny i prawdopodobnie oznacza „serduszko”. Kotka jest dobrze wychowana i bardzo grzeczna, ale niezmiernie ciekawska i płochliwa. Potrzebuje mnóstwo uwagi, wspólnej zabawy i pieszczot. Od kilku dni siedzę prawie cały czas w domu, także w związku z zaistniałą sytuacją epidemiologiczną. Zajmuję się maleństwem. Właściwie nie mam życia osobistego. Brakuje mi czasu na wszystko, a szczególnie na pracę fotograficzno-graficzną przy komputerze. W niedzielę udało mi się zrobić kilka portretów mojej ukochanej Kordelii.

kot1

kot2

kot3

14 uwag do wpisu “# Siedzę w domu

    1. Cieszę się bardzo, że Kordelia podoba się Tobie. 🙂
      Dopiero w Sylwestra dowiedziałam się, jak wyglądają koty tej rasy. Podczas domówki u znajomych przejrzałam ich albumowy poradnik o kotach. 😏 Z nazwą zetknęłam się ponad rok temu, gdy zaczęłam poszukiwania idealnej dla mnie rasy. Zrobiłam wtedy listę kotów rasowych, które gubią najmniej sierści i dzięki temu nie „zmuszają” do codziennego odkurzania i obmiatania mieszkania. Dorosłe koty rosyjskie mają szmaragdowe oczy. Polecam ciekawy artykuł: https://www.koty.pl/rasa/kot-rosyjski-niebieski

      Polubienie

    1. Dziękuję za komplement w imieniu modelki. 🙂 Myślę, że to jest najlepsza decyzja w moim życiu. Mam z kim pogadać, kiedy jestem sama w domu albo wtedy, gdy mąż np. doskonali język hiszpański przez Skype’a. Na szczęście teraz nie pracuje zawodowo z powodu epidemii. Oswaja kotkę razem ze mną. Dzięki niej nie mam czasu na śledzenie newsów na necie, rozmyślanie i panikowanie. 😉

      Polubienie

    1. Dziękuję serdecznie za odwiedziny i zaproszenie. Lubię poezję, więc chętnie zajrzę do Ciebie. 🙂
      Zależało mi na kupnie kotki. W przypadku kotów rasowych imię wymyśla hodowca. Musi zaczynać się na odpowiednią literę alfabetu, która oznacza konkretny (kolejny) miot urodzony przez dorosłą kotkę. Moje kociątko należy do miotu „K” razem z dwiema siostrzyczkami i braciszkiem.

      Polubione przez 1 osoba

  1. No tak, kot w dom, kłopot w dom – teraz nie masz wyboru, musisz kiziać, miziać i głaskać. :O

    A Kordelia prezentuje się czarująco! Piękno, szyk i gracja rosyjskich dam.

    Mam nadzieję, że te 3 zdjęcia, to nie wszystko na co Cię stać. ;P Już nie mogę się doczekać kolejnych, prezentujących dorastanie tej młodej panny. Pozdrawiam i czekam…

    Polubienie

    1. Nie przyszło mi do głowy, że kotka mogłaby być problemem. Mam nadzieję, że nigdy nie będzie.
      Trafne użyłeś określenia wobec Kordelii. 🙂
      Oczywiście, na pewno zrobię i opublikuję jeszcze niejedno zdjęcie.
      Pozdrowionka!

      Polubienie

      1. Wcześniej pisałem o „kłopotach” w sensie pozytywnym – doszły Ci obowiązki opiekuńcze, zabawy, mizianie, „rozmowy” (tak, koty potrafią mówić!).

        Ale musisz być też przygotowana na niedogodności, jak to z każdym żywym stworzeniem w domu. Na to, że na urlop niekoniecznie będziesz jechać z kotem, zwłaszcza za granicę. Musi się znaleźć ktoś, kto zaopiekuje się pupilem. To też dodatkowe koszty – jedzenia, piasku, opieki weterynaryjnej. Często ludzie biorąc zwierzaka do domu, nie myślą o tym.

        Ja mam nadzieję, że Kordelia będzie się zdrowo i radośnie chowała w Twoim domu. Oczywiście będę zaglądać na bloga po kolejną dawkę kociej piękności.

        Polubienie

        1. Kordelia uwielbia głaskanie, bieganie, skakanie i podchody z pluszową myszką. Często liże mnie po dłoniach i popiskuje, patrząc głęboko w oczy. Odwzajemniam się tym samym. Gdy się obudzi i zobaczy, że nie ma mnie w danym pomieszczeniu, to przybiega do mnie i pomiaukiwaniem przedstawia swoje prośby. Kiedy zmęczy ją zabawa, to też miauczy, informując mnie o chęci odpoczynku. Gdy nieraz nie chce zjeść posiłku, to podaję jej kilka chrupek na dłoni i wcina je bez grymaszenia. Tak samo jest z wodą.

          Wydaje mi się, że udało mi się „wyobrazić” wszystkie ewentualne niedogodności i trudne sytuacje. Wiem, że muszę zabezpieczyć uchylne okna, żeby kotka z ciekawości nie próbowała wyjść przez szczelinę oraz wyskoczyć przez balustradę balkonu. Mnóstwo kotów traci zdrowie i często życie, gdy wzywa je zew natury albo zainteresuje jakiś ptaszek lub owad. Na razie kupiłam kratkę zabezpieczającą, którą przykleja się na ramę okienną.
          https://e-sklep.kakadu.pl/produkt-30043/trixie.kratka.zabezpieczajaca.do.okna.-.trojkat.htm
          Czytałam na necie, że kotka może utopić się we wiadrze wypełnionym wodą lub w muszli WC. W piątek prawie wskoczyła do środka. W ostatniej chwili ją złapałam. Wystraszyłam się bardziej niż ona. Do znudzenia przypominam mężowi, aby zamykał deskę WC. Kotka może połknąć sznurek nawet o długości 1,5m albo niebezpieczne produkty chemiczne lub trujące części roślin domowych, np. liście skrzydłokwiatu, draceny, kalanchoe, bluszczu, wilczomlecza. Przez to mogłaby poważnie rozchorować się, a nawet umrzeć. Może przegryźć kabel podłączony do gniazdka i porazić się prądem. Może też wejść do pralki lub zmywarki przed włączeniem urządzenia i zostać tam na czas prania/mycia. Jeśli kotka zostanie sama w mieszkaniu bez dostępu do pomieszczenia z kuwetą, będzie narażona na stres i cierpienie z powodu pełnego pęcherza. Prawdopodobnie ostatecznie załatwi swoje potrzeby fizjologiczne gdzie indziej, jednak będzie ją to dużo kosztować.
          Koty rosyjskie nie lubią zmieniać otoczenia, zasadniczo boją się obcych ludzi. Poza tym trudno byłoby mi zabrać ją na urlop, bo nie posiadam samochodu ani prawa jazdy. Moja siostra zgodziła się, że będzie zaglądać do Kordelii, jeśli wyjadę z mężem na kilka dni. Jednak w tegoroczne lato pewnie nie będę miała ochoty zostawić kotki samej na dłużej. Zresztą prawdopodobnie nie będzie można przemieszczać się po kraju z powodu wirusa. Epidemia na pewno potrwa dłużej niż do Świąt Wielkanocnych. Polecam ciekawy artykuł: https://polskiobserwator.de/aktualnosci/dlaczego-wirus-sars-cov-2-wywolal-pandemie

          Polubienie

          1. Widzę, że faktycznie przygotowałaś się na przyjęcie Kordelii! Brawo!

            Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że i tak wszystko zależy od temperamentu kota.

            Moja poprzednia kotka, to był szatan wcielony. Potrafiła zrobić wszystko, żeby np. wymknąć się przez okno i pospacerować po blaszanym parapecie na 11 piętrze.

            Aktualna kotka to wzór ostrożności – stroni od wysokości, ignoruje ptaki na balkonie, informuje, gdy kuweta wymaga czyszczenia…

            Z kotem nie wygrasz! Kota sobie nie podporządkujesz. Kot zawsze będzie „numerem jeden” w domowej hierarchii. 😉

            Polubienie

Dodaj komentarz