Upolowana

Owady

W niedzielę wybrałam się do bydgoskiej Doliny Pięciu Stawów. Nad wodą w pobliżu wierzb fruwało sporo ważek. Siadały na gałązkach i wygrzewały się w słońcu. Gdy tylko zbliżałam się na odległość wyciągniętej ręki, to odlatywały dalej. Przez kilkanaście minut bawiłam się z nimi w podchody. W końcu udało mi się podejść bliziutko do jednej ważki. Pozowała spokojnie przez 10 minut. Tak bardzo mi się spodobała, że postanowiłam ją upolować i pokazać mężulowi, siedzącemu na ławce. Ważka chyba przysnęła, bo nie przestraszyła się mojej dłoni. Pochwyciłam ją delikatnie w palce i trzymałam przez 10 minut. Czułam, jak serce biło jej ze strachu…

Ważka

Ważka

Ważka