Pożegnanie łąki

Widoki

Wczoraj dowiedziałam się, że w marcu ruszą prace przy nowej inwestycji budowlanej na mojej osiedlowej łące. Ogromnie zasmuciła mnie ta wiadomość. Prawdopodobnie za kilka tygodni zostaną wycięte drzewa i krzewy, a potem wjedzie ciężki sprzęt, zaczną się wykopy i równanie terenu. W mgnieniu oka zniknie całkowicie ostoja owadów, ptaków i drobnej zwierzyny. Bezpowrotnie stracę miejsce, gdzie spędziłam wiele godzin na fotografowaniu i gdzie znalazłam mnóstwo ciekawych okazów fauny i flory. Najbardziej mi żal wysokich traw kołysanych wiatrem, ukwieconych wiosennych mirabelek, wielkich krzewów dzikiej róży i topinamburów, które rosły tylko w tym jednym miejscu na moim osiedlu. Strasznie żałuję, że wiosną i latem nie zrobiłam tam pejzażowych kadrów. Mam na pamiątkę tylko zdjęcia jesienne i zimowe.

Łąka

Łąka

Łąka

Łąka

Łąka

Łąka

Łąka

Pierwszy znak

Krzewy

Wczoraj przed południem poszłam specjalnie na bydgoski Stary Rynek, aby przekonać się, czy dwa znajome oczary już rozkwitły. Wcześniej widziałam je 4 lutego. Miały tylko pączki. Teraz na japońskim było sporo żółtych kwiatków, a czerwony oczar pośredni jeszcze spał. W sumie nie dziwota, bo ostatnie mrozy nie sprzyjały przebudzeniu. Dopiero od wczorajszego popołudnia temperatura podskoczyła do kilku stopni i śnieg zaczął szybko topnieć. Dzisiaj prawie wszędzie zniknął i poczułam w końcu powiew przedwiośnia.

Oczar

Oczar

W zimowej szacie

Widoki

Dzisiaj od rana świeciło słońce w Bydgoszczy, więc pojechałam do Ogrodu Botanicznego, żeby obejrzeć go i uwiecznić w zimowej szacie. Co prawda byłam tam dwa lata temu w lutym, ale wtedy leżało zdecydowanie mniej śniegu. Tym razem czułam się, jakbym trafiła do lasu. Tylko jedna główna ścieżka była trochę odśnieżona i udeptana. Oprócz pracujących ogrodników nie spotkałam żadnego spacerowicza. Wśród drzew i w pobliżu czterech karmników fruwało dużo sikorek. Niestety z powodu chrzęszczącego śniegu pod moimi butami nie udało mi się podejść do nich blisko. Ukryłam się kilkanaście metrów dalej za skupiskiem drzew i obserwowałam je przez kilka minut. W końcu zaczęło robić mi się zimno w stopy i musiałam iść dalej. Zrobiłam kilka pocztówkowych widoków. W sumie nie było nic szczególnego do fotografowania – trochę różnych owoców i trawki ozdobne. Niestety w międzyczasie słońce zaczęło chować się za chmury. Nie chciałam przemarznąć, więc po niespełna godzinie pożegnałam zimowy botanik.

Ogród Botaniczny

Ogród Botaniczny

Ogród Botaniczny

Ogród Botaniczny

Ogród Botaniczny

Ogród Botaniczny

Maskotka

Ptaki

Wczoraj i dzisiaj przed południem sypał śnieg w Bydgoszczy. Popołudniu zaświeciło słońce. W końcu po kilkunastodniowej przerwie zrobiło się jasno i radośnie. Po g.15 podeszłam do okna kuchennego, żeby odsłonić zazdrostkę. Chciałam nacieszyć się światłem słonecznym. Jakże ogromne było moje zdziwienie, gdy na parapecie zauważyłam siedzącą sikoreczkę. W pierwszej chwili pomyślałam, że to chyba maskotka. W minionych latach żadna sikorka nie usiadła na mój kuchenny parapet. Wystraszyłam się, że ta była może chora, ponieważ nie ruszała się. Pobiegłam do pokoju po aparat. Gdy zbliżyłam się do okna, sikorka zaczęła kręcić główką. Zrobiłam jedno zdjęcie. Spojrzała na mnie i migiem odfrunęła!

Sikorka